W samorządach

Burmistrz zakładnikiem związków zawodowych

„Śmierć kopalni. Władze gminy wyżywią się same!” – krzyczy odezwa komitetu referendalnego. Wynik referendum 6 października w sprawie odwołania władz gminy łatwo przewidzieć. Burmistrz Brzeszcz straci urząd za to, że kopalnia... za mało fedruje.

W tej historii pierwszoplanową rolę gra strach. Przed utratą pracy, bo od 110 lat życie w Brzeszczach toczy się wokół kopalni. Brzeszcze to mała gmina na zachodnich rubieżach Małopolski. Nieco ponad 21 tys. mieszkańców, ale budżet obfity: 56 mln złotych. Około 6,2 mln zł wpływów generuje kopalnia – to udziały w podatku PIT, CIT, opłata eksploatacyjna, podatek od nieruchomości, wieczyste użytkowanie, opłata za korzystanie ze środowiska.

 

Rolnictwo w gminie zamarło, bo i po co ziemię uprawiać, skoro kopalnia zatrudnia i płaci na czas. A płaci dobrze. Niemal każda rodzina od kopalni zależy, albo ktoś pracuje w niej, albo w firmie kooperującej. Poza tym ponad 3 tysiące osób, które KWK Brzeszcze zatrudnia, musi gdzieś zakupy zrobić, piwa się napić czy kurczaka z rożna do domu kupić. Brzeszcze to kopalnia. Nikt nie wyobraża sobie, że mogłoby jej nie być. Może inaczej: nie wyobrażał sobie jeszcze do niedawna.

 

Ale na początku tego roku wybucha bomba. Kompania Węglowa w oficjalnym piśmie informuje, że należąca do niej KWK Brzeszcze musi zostać zrestrukturyzowana. Przyczyn jest kilka: wysokie koszty eksploatacji, niskie wydobycie spowodowane pożarem ściany oraz plany Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad budowy drogi ekspresowej S1przez tereny wydobywcze kopalni. Pod trasą szybkiego ruchu fedrować nie wolno.

 

Do górników trafia zwłaszcza ten ostatni argument. Bo wskazuje im wroga. Od tego momentu kto optuje za S1, ten życzy kopalni śmierci. A kto optuje? Pani burmistrz, bo wydała pozytywną opinię dla dwóch możliwych wariantów trasy – obu przez tereny wydobywcze.

 

Górnicy nie wiedzą, że dla Kompanii Węglowej komunikat z taką argumentacją to sprytny wybieg, mający wyeksportować negatywne emocje załogi na zewnątrz. Żeby nie doszło do strajku. Konieczność redukcji zatrudnienia i budowa S1 nie mają ze sobą nic wspólnego.

 

Związki zawodowe działające w kopalni momentalnie łapią wiatr w żagle. Skoro jest wróg, to trzeba stanąć do walki. Rusza wielka kampania przeciw pani burmistrz i radnym. Odtąd urząd gminy to siedlisko wszelkiego zła, dążące podstępnie do unicestwienia jedynej żywicielki – bo tak związkowcy nazywają kopalnię.

 

Trasa została skonsultowana

Teresa Jankowska burmistrzem Brzeszcz jest trzecią kadencję. Zapewne ostatnią. Już za kilka dni pożegna się z urzędem. Z wykształcenia architekt wnętrz, karierę zawodową zaczynała w Brzeszczach jako nauczycielka plastyki w szkole podstawowej, potem była wicedyrektorem tej szkoły. Przez 7 lat szefowała ośrodkowi kultury. W 2005 roku ówczesna burmistrz Brzeszcz Beata Szydło (dziś prominentna polityk PiS) wygrała wybory do Sejmu i zwolniła urząd. Jankowska stanęła do przedterminowych wyborów na burmistrza. Wygrała w pierwszej turze.

 

Burmistrz Brzeszcz Teresa Jankowska

 

Jak to z uzgadnianiem przebiegu trasy S1 było? Teresa Jankowska: – Jeszcze w zeszłym roku zorganizowaliśmy konsultacje z mieszkańcami. Pokazywaliśmy warianty, tłumaczyliśmy szanse i zagrożenia. Dla Brzeszcz S1 to poprawa komunikacji i wzrost atrakcyjności inwestycyjnej terenów. Chcemy ściągać biznes, bo nie może być tak, że na rynku pracy nie ma alternatywy dla kopalni. Młodzi uciekają, coraz więcej osób dojeżdża do pracy do Bielska-Białej, w grupie wiekowej 24–35 mamy najwięcej bezrobotnych. Sugerowanie, że zwolnienia w kopalni będą następstwem budowy S1, to demagogia. Gdyby tak było, na Śląsku nie można byłoby zbudować żadnej autostrady. Kompania Węglowa wprowadziła górników w błąd – tłumaczy.

 

– Żeby zrzucić z siebie odpowiedzialność za zwolnienia? – pytam.

– Nie chcę snuć hipotez, choć interpretacja wydaje się oczywista – odpowiada pani burmistrz. – Podczas konsultacji związkowcy z kopalni nie zgłaszali protestów. Wszystkie spotkania były spokojne, merytoryczne. Mając pełną aprobatę rady i mieszkańców podpisałam pozytywne opinie dla dwóch wariantów trasy w naszej gminie. Nikt z nas nie zdawał sobie sprawy, co związkowcy rozpętają tu za kilka miesięcy.

 

Butelkami w urząd

Maj 2013. Po komunikacie Kompanii Węglowej o restrukturyzacji w kopalni wrze. Związki zawodowe organizują masówki, piszą protesty. Zakładają stronę internetową www.s1brzeszcze.pl. Cztery tysiące górników podpisuje się pod protestem do GDDKiA. Pisma wędrują też do burmistrza i radnych. Protestujący żądają podjęcia rezolucji w formie odrębnej uchwały, w której radni opowiedzą się za wyrzuceniem S1 poza gminę. Twierdzą, że budowa trasy uniemożliwi eksploatację 14 mln ton wysokokalorycznego węgla i zagrozi istnieniu kopalni.

 

Zawiązują Komitet Społeczny, który publikuje odezwy do mieszkańców, w których działania gminy nazywa głupotą, a o kopalni pisze, że jest gwarantką istnienia całej gminy. „Pamiętaj władza twierdzi że sama się wyżywi z twoich podatków a jak ich nie zapłacisz, bo nie będziesz miał pracy to sięgnie po twój pozostały majątek nasyłając na ciebie komornika. Chcesz tego?” (pisownia oryginalna). Przywołują przykład Trzebini i likwidacji kopalni Siersza, co wywołało gwałtowny skok bezrobocia. O tym, że Siersza wydobywała zasiarczony, słabej jakości węgiel – już nie piszą. W internecie zamieszczają za to skany archiwalnych zdjęć pokazujących chłopów w kapeluszach kopiących biedaszyby. „Ciąg dalszy wizji Rozwoju Gminy. 2014: biedaszyby obok S1” – brzmi podpis.

 

Związkowcy z Brzeszcz błyskawicznie zdobywają poparcie związkowych central górniczych ze Śląska. Czują się coraz mocniejsi. Zwołują wielką demonstrację „W obronie kopalni i w obronie miejsc pracy”.

 

6 czerwca. Przed halą sportową w Brzeszczach gromadzi się tłum. Jest 5 tys. osób. Powiewają dziesiątki sztandarów związkowych z całego Śląska. Głośna, rozemocjonowana kolumna rusza w kierunku urzędu gminy, którego chroni kordon policjantów z prewencji w kaskach i z tarczami w rękach. „Burmistrz do wora, wór do jeziora” – krzyczy transparent. Dochodzi do rozróby. Z tłumu lecą petardy, jajka i butelki. Słychać brzęk tłuczonych szyb w oknach urzędu. Agresywna grupa próbuje wedrzeć się do środka. Policja gazem łzawiącym odpiera atak. Kilkoro manifestantów zostaje rannych.

 

Teresa Jankowska w tym czasie jest w urzędzie. Dlaczego nie wyszła do protestujących? – Policja odradziła, obawiała się, że mój widok jeszcze bardziej rozjuszy tłum i nie zdołają go powstrzymać – mówi.

 

Po manifestacji wydarzenia toczą się lotem błyskawicy. W Brzeszczach zawiązuje się komitet referendalny. Bez problemu zbiera ponad 4 tys. podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania burmistrza Brzeszcz i radnych. Rozbudowuje też listę zarzutów pod adresem władz. Krytykuje je za słabe tempo remontowania ulic, wysokie ceny wody, oskarża o doprowadzenie do degradacji obiektów sportowych i prowadzenie antyrodzinnej polityki – bo koszty wywozu śmieci wzrosły, a w przedszkolach brakuje miejsc. Sprawa S1 schodzi na dalszy plan. Cel jest jeden: za wszelką cenę odwołać władze. Dla związkowców z kopalni świat jest czarno-biały: nie ma pokoju, więc jest wojna. Albo oni, albo my.

 

Wojna o obligacje

Gdy przyjeżdżam do Brzeszcz na miesiąc przed referendum, życie w mieście tylko na pozór toczy się spokojnie. Obie strony gotują się do próby sił. Sprawa przebiegu S1 jest już gdzieś w ogonie zainteresowań inicjatorów referendum. Bo w międzyczasie prezes Kompanii Węglowej w oficjalnym piśmie do pani burmistrz napisała uspokajająco, że mimo restrukturyzacji KWK Brzeszcze spółka gwarantuje zatrudnienie wszystkim pracownikom kopalni i nie zakłada likwidacji mocy produkcyjnych. Pracownicy mają zostać alokowani do innych kopalni, a zatrudnienie zmniejszy się jedynie w wyniku odejść naturalnych. Zaś powodem zmian jest zmniejszenie wydobycia wskutek pożaru ściany na pokładzie 510 i konieczności jej otamowania. Ani słowa, że kopalni zagraża S1.

 

Osiedle górnicze w Brzeszczach

 

Ale inicjatorzy referendum mają już inną pożywkę. Okazało się, że tegoroczny budżet gminy się nie domknie. Zabraknie 3,2 mln zł, m.in. z powodu mniejszych niż zakładano wpływów z PIT, CIT, opłaty eksploatacyjnej i sprzedaży mienia. A wpływy są mniejsze, bo kopalnia ograniczyła wydobycie. Burmistrz Teresa Jankowska proponuje radnym wyemitowanie obligacji komunalnych na pokrycie deficytu. Radni podburzani przez komitet referendalny z początku mówią: nie, ale w końcu na sesji nadzwyczajnej 4 września, na którą przybyło 11 radnych z 21, jednogłośnie przyjmują uchwały o emisji na kwotę 6,2 mln zł. Dlaczego tak dużą? Jak tłumaczy burmistrz, trzeba pokryć deficyt wynikający ze zmniejszanych wpływów z podatków oraz problemów ze sprzedażą nieruchomości. Pieniądze zostaną też przeznaczone na spłatę części kredytów, które zostaną skonsolidowane dla poprawy wartości wskaźnika zadłużenia z art. 243 ustawy o finansach publicznych w latach 2014–2015.


Korzyści są bezsprzeczne: obligacje są tańsze niż kredyt, spowodują spowolnienie tempa spłat, dadzą możliwość uchwalenia budżetu na rok 2014 oraz dokończenie inwestycji w 2013 roku. Co więcej, gmina w przyszłym roku będzie mogła zrealizować inwestycje za ok. 5,2 mln  zł – w tym tak oczekiwane modernizacje kilku placów zabaw i budowa kanalizacji sanitarnej. – Obligacje dają nam przede wszystkim bezpieczeństwo finansowe – mówi burmistrz Jankowska.

 

Ale związkowcy z kopalni widzą to dokładnie na odwrót. – To zamach na finanse samorządu i spłacanie kredytów innym kredytem! – odpowiadają. – Burmistrz prowadzi gminę do upadku!

 

Litania związkowych pretensji

Inicjatorzy referendum na co dzień pracują w kopalni. Czy raczej – siedzą w związkowym baraku. To niski, wąski długi budynek z kilkoma wejściami. Każde schodki prowadzą do innej komórki związkowej. Jest NSZZ Solidarność, Związek Zawodowy „Kadra”, Sierpień’80, Związek Zawodowy Górników w Polsce, Związek Zawodowy Pracowników Dołowych. Za każdymi drzwiami – sekretarka i gabinet lidera komórki. W środku wszystkie pomieszczenia są połączone korytarzem, centralne miejsce to duża sala z prostokątnym stołem. Coś jak centrum dowodzenia. Tutaj liderzy związkowi się zbierają i radzą. Planują. Szykują. Piszą postulaty. Interweniują. Jak to związkowcy w kopalni.

 

Moje przyjście ożywia atmosferę. Rozkładam kilka numerów „Wspólnoty”. Kartkują, pytają kto to czyta. – Pewnie chce pan napisać, że rozróbę robimy? – rzuca któryś. – A robicie? – pytam. – My bronimy kopalni, jakby kopalni nie było to by gminy też nie było – pada odpowiedź.

 

Związkowcy mówią jeden przed drugiego. Uruchamiam dyktafon, bo nie nadążę notować. Oskarżenia padają z szybkością karabinu maszynowego. Słyszę, że trasa S1 przez Brzeszcze to śmierć dla kopalni: „Burmistrz zarzyna kurę znoszącą złote jaja”. Że w gminie powstały supermarkety: „Obiecywali że te markety tak rozświetlą gminę, że będzie ją z kosmosu widać, ale nie przewidzieli, że markety też umieją oszczędzać i na noc światła gaszą”. Że woda jest droga: „Jakbyśmy wykupili wodociąg żeby był gminny to by na pewno było taniej”. Że w kulturze jest zapaść: „Burmistrz myśli że występ koła gospodyń wiejskich to kultura”. Że nie inwestuje w sport: „Burmistrz zrobi rajd rowerowy albo zawody wędkarskie i jeszcze jest z tego dumna”. Że za dużo kosztuje remont basenu: „Jak wyremontowali wentylatornię to okazało się, że dach przecieka. To jaja jakieś”. Że burmistrz nie zna się na finansach: „Trzeba było przewidzieć że kryzys będzie”.

 

Pytam, dlaczego wciąż twierdzą, że restrukturyzacja kopalni to efekt planów budowy S1, skoro Kompania Węglowa z tego argumentu już dawno się wycofała. – S1 nie ma prawa tu powstać. Pod ziemią jest dobry węgiel. Jak otamujemy pokład 510, gdzie jest pożar, to po ten węgiel wrócimy – pada odpowiedź.

 

– A dlaczego nie protestowaliście podczas konsultacji w sprawie przebiegu S1?

– A co to były za konsultacje?! Pokazali jakieś kawałki papieru, coś wyświetlili. To były prezentacje, nie konsultacje!

 

– Za co wy tak naprawdę chcecie odwołać panią burmistrz?

– Bo czuje się bezkarna. Przehulała dwie kadencje to myśli, że kolejną też przehula!

 

– Będziecie namawiać mieszkańców, żeby wzięli udział w referendum?

– A jasne! W ostatnim tygodniu przed referendum podgrzejemy atmosferę. Będziemy mocno podgrzewać.

 

– Aż tak bardzo chyba nie trzeba. Jak chodziłem po centrum i pytałem przechodniów, to wszyscy mówili, że o referendum wiedzą i pójdą głosować...

– Po centrum?! Po jakim centrum pan chodził? Pan to centrum nazywa? Jaki burmistrz takie centrum – związkowcy wybuchają śmiechem.

 

– A jaki musi być nowy burmistrz? Jakie decyzje powinien podjąć w pierwszej kolejności?

Tu zapada cisza. Rosłe chłopy patrzą na siebie w milczeniu. Wreszcie któryś wydusza: – No nie wiem, nie wiem, ale będzie musiał być cudotwórcą.

 

To nie związkowcy mnie wybrali

Budynek urzędu gminy w Brzeszczach

 

Teresa Jankowska ze spokojem opowiada zarówno o czerwcowej manifestacji, jak i zarzutach komitetu referendalnego. – Jedyny żal, jaki czuję, to że radni wystraszeni przez związkowców nie solidaryzowali się ze mną. Tyle lat razem rządzimy gminą. Wspólnie decydowaliśmy o przebiegu S1, dyskutowaliśmy. A gdy pod urzędem stał tłum, to żaden z radnych nawet do mnie nie zadzwonił. Był ze mną tylko przewodniczący rady Jacek Wawro – mówi.

 

Zarzuty komitetu zbija jeden po drugim. – Na cenę wody mamy mniej więcej taki sam wpływ jak na cenę prądu. Dyktuje je RPWiK w Tychach. Spółka przedstawia nam każdego roku propozycję taryf, ale rada uchwały nie podejmuje, więc zgodnie z ustawą taryfa wchodzi w życie. Zniszczony basen? Został w 2004 r. zmodernizowany, ale w 2010 roku pojawiły się problemy z centralą wentylacyjną. Musieliśmy ją wymienić, prace zakończyły się w tym roku. Basen jest od 1 lipca czynny, na brak klientów nie narzeka. Nieremontowanie ulic? Taki zarzut można by postawić każdemu burmistrzowi w Polsce. Budujemy drogi sami oraz wspólnie z powiatem i województwem. Zapaść kulturalna? Zupełnie się nie zgadzam. Przecież nasz ośrodek kultury jest ośrodkiem studyjnym, odwiedzanym przez grupy z Polski i nie tylko. Mamy Rock Reggae Festival, to znana ogólnopolska impreza, w sierpniu na kolejną edycję przyjechało 4 tys. gości. Organizujemy mnóstwo imprez rekreacyjnych i sportowych. Sama byłam kiedyś dyrektorką ośrodka kultury, wiem, jak kultura jest ważna i ją wspieram – wylicza.

 

Czy wystartuje ponownie w wyborach na burmistrza? – Jeszcze nie wiem, ale raczej nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki.

A gdy pod urzędem stał agresywny, wrzeszczący tłum, czy nie myślała, aby zrezygnować z urzędu? – Tak, przez chwilę się zastanawiałam. Ale doszłam do wniosku, że to mieszkańcy mnie wybrali, a nie związkowcy, a więc niech mieszkańcy, a nie związkowcy odwołają mnie w demokratycznym referendum – kwituje Jankowska.

 

Jest kopalnia, muszą być związki

Tuż obok głównego wejścia do kopalni jest bar. „Górnik” się nazywa. Na zewnątrz drewniane ławy. Wczesne popołudnie, na kopalni chłopy fedrują, do końca zmiany jeszcze trochę czasu, więc w barze pustawo. Znudzona barmanka ze stoickim spokojem nalewa nielicznym klientom piwo. Duże Tyskie z beczki kosztuje 3,60 zł.

 

Dwóch górników sączy złocisty trunek. Siedzą obok siebie, patrzą smętnym wzrokiem na samochody. – Pójdziesz pracować do Kopeksu, jak zaczną fedrować? – pyta młodszy. – Jak bedom związki to pójdę. Jak nie to nie – rzuca starszy.

 

Sprawdzam w internecie. Kopex to prywatna spółka, która niedaleko, w Przeciszowie, chce własną kopalnię węgla kamiennego zbudować. Nowoczesną, w żargonie górniczym nazywaną upadową, czyli bez tradycyjnych szybów, za to ze stopniowym wejściem pod ziemię. Węgiel będzie na powierzchnię wydobywany taśmociągami. Zatrudnienie w kopalni znajdzie do 650 osób. Wydobycie ma szansę ruszyć za cztery lata.

 

– To prywatna kopalnia, związków pewnie nie będzie – mówi młodszy.

Kompan pociąga długi łyk. – No to jak nie będzie to się założy. Związki muszą być. Jest kopalnia, to są związki. Idź no, Kaziu, po jeszcze jedno piwo i nie nerwuj mnie.

TAGI: budżet jst, finanse samorządowe, kopaliny, referendum, reportaż,

Aby zapewnić prawidłowe działanie i wygląd niniejszego serwisu oraz aby go stale ulepszać, stosujemy takie technologie jak pliki cookie oraz usługi firm Adobe oraz Google. Ponieważ cenimy Twoją prywatność, prosimy o zgodę na wykorzystanie tych technologii.

Zgoda na wszystkie
Zgoda na wybrane