To przedsięwzięcie to reakcja na gwałtowny spadek importu bursztynu z rosyjskich kopalni w obwodzie kaliningradzkim. Ceny bursztynu w ostatnim czasie gwałtownie podskoczyły, a surowca do wyrobu biżuterii zaczęło brakować.
Jak podał trójmiejski dodatek „Gazety Wyborczej”, samorządy Gdańska, powiatu parczewskiego w woj. lubelskim wspólnie z organizacjami branży bursztynniczej podpiszą list intencyjny w sprawie współpracy przy poszukiwaniach złóż bursztynu w powiecie parczewskim „dla dobra i dobrobytu jego mieszkańców oraz branży bursztynniczej działającej na terenie Gdańska – Światowej Stolicy Bursztynu i w całym województwie pomorskim”.
O wielkich złożach tego surowca na Lubelszczyźnie krążą legendy. – Ze starych badań wynika, że w całej delcie parczewskiej położonej na terenie trzech naszych powiatów znajduje się ponad 260 tysięcy ton bursztynu, ale są też szacunki mówiące o jeszcze większych złożach – powiedział „Wyborczej” Waldemar Wezgraj, starosta parczewski. – Trzeba jeszcze zrobić nowe badania. Zostaną przeprowadzone przy użyciu geosonarów, a więc bez wierceń i bez pozwoleń. Jeśli złoża zostaną potwierdzone, to przejdziemy do drugiego etapu związanego z przygotowaniem do wydobycia.
Ceny bursztynu szybują, kilogram surowca kosztuje już od 8 do 14 tys. zł. Jeszcze nie wiadomo, kto będzie operatorem kopalni.