Opublikowana niedawno przez GUS „Prognoza ludności na lata 2023–2060” niepokoi – mówiąc eufemistycznie – znacznym spadkiem liczby ludności w Polsce w najbliższym trzydziestoleciu. Spadek ten odczują, z nielicznymi wyjątkami, powiaty i regiony. Do tego dojdzie starzenie się społeczeństwa i coraz niższy wskaźnik zastępowalności pokoleniowej, a co się z tym wiąże, w obecnym systemie emerytalnym konieczność obciążania pracujących coraz wyższą składką ubezpieczeniową na rzecz utrzymania osób w wieku poprodukcyjnym.
To oczywiście zatrważa osoby myślące o przyszłości nie tylko w kategoriach coraz wyższych podatków, ale także o definicji „wieku emerytalnego”. Ale przecież do kategorii osób nieprodukcyjnych należą nie tylko osoby, które odeszły już z rynku pracy, ale także te, które na niego jeszcze nie weszły – uczące się dzieci i młodzież. I mimo że warunki bytowe zapewniają im (z wyjątkami) rodzice, to sporą część kosztów ich funkcjonowania pokrywane są ze środków publicznych. Tu znów można by podnieść wiele frapujących tematów, ale niejako w kontekście tych sygnałów warto zastanowić się, ile kosztuje nas dziś kształcenie młodego człowieka. Nie mniej ważne pytanie brzmi: czy warto analizować to w kategoriach rzeczywistych, czy wystarczy, wzorem niekompetentnych polityków, głosić wszem i wobec, że na edukację przeznaczają coraz większe kwoty, zapominając o uwzględnieniu w tych komunikatach czynnika wzrostu cen.
Wprowadzenie
Aby rzecz prześledzić przedstawione zostanie studium przypadku ubiegłorocznej maturzystki z Jeleniej Góry. Maturzystka z tego miasta to niekoniecznie jego mieszkanka, bo szkoły (w tym przypadku jeszcze ponadgimnazjalne) kończyli również mieszkańcy powiatu i nie tylko. Naszym przypadkiem będzie uczennica, która przeszła całą drogę edukacyjną w przedszkolu i szkołach tego miasta. Dla ilustracji został wybrany ciąg kształcenia ogólnego (przedszkole – szkoła podstawowa – gimnazjum – liceum ogólnokształcące), gdyż szkolnictwo zawodowe ma zróżnicowany nie tylko czas edukacji, ale i nieco rozszerzony zakres egzaminów (z przygotowania zawodowego plus matura w technikum).
Nasza młoda osoba do przedszkola poszła w 2006 roku, a maturę zdała w 2022. Dane, które zostały wykorzystane w artykule, pochodzą ze źródeł powszechnie dostępnych, tak więc wykorzystanie w nich bazy danych miasta pewnie pozwoliłoby dokonać bardziej precyzyjnych obliczeń (uwzględniając np. w innych okresach poszczególne typy szkół), ale przecież nie o to chodzi w tej analizie.
Chodzi o uświadomienie radnym, ale i mieszkańcom, ile tak naprawdę kosztuje edukacja. A że są to niebanalne pieniądze, które przecież nie są doliczane rodzicom do opodatkowanego dochodu w ramach PIT, to oczywista bezdyskusyjna korzyść. Do tego mamy świadomość kosztów, jakie z własnych, prywatnych środków ponoszą rodzice (choćby na korepetycje), ale tutaj stopa zwrotu w sporej części pozostaje w rodzinie. Nie miejsce i czas roztrząsać to zagadnienie tak szczegółowo, skupmy się zatem tylko na jego fragmencie – ponoszonych przez miasto kosztach kształcenia maturzystki 2022.
Analizę rozpoczniemy od ustalenia rzeczywistych wartości tzw. standardu A, stanowiącego podstawę ustalania ostatecznych kwot części oświatowej subwencji ogólnej. Standard ten w istotny sposób wpływa na planowanie i realizowanie finansowania zadań edukacyjnych w jednostkach samorządu terytorialnego.
Wykres 1. Standard A w kontekście inflacji rok do roku i inflacji skumulowanej w latach 2006–2023
Źródło: opracowanie własne na podstawie danych dostępnych w domenie publicznej
W zależności od przyjętej optyki wartości tego standardu są różne, stąd warto poświęcić im chwilę uwagi. Górna seria – na wykresie zilustrowana czerwoną – linią pokazuje wartości nominalne, czyli wypłacane po skorygowaniu wagami w danym roku. Ich wzrost między latami skrajnymi (2006–2023) wyniósł 4404,71 zł, czyli 136 proc. Nieco inaczej prezentuje się ten obraz, gdy do analizy weźmiemy serię drugą (niebieską na wykresie), która pokazuje, na ile wartość standardu A podążała za inflacją liczoną rok do roku. Jak wynika z przebiegu linii, w zasadzie „trzymała rękę na pulsie”, z tym, że od roku 2019 rozdźwięk między wartością nominalną a realną był coraz większy (dla roku 2023 przyjęto prognozowaną roczną inflację na poziomie 11,5 proc.) – ale i tak wzrost między latami skrajnymi wyniósł 3288,20 zł (112 proc.).
Jeszcze inny obraz otrzymujemy, gdy ten fragment analizy oprzemy na inflacji skumulowanej, gdzie rokiem bazowym jest 2006. Ilustruje to linia przerywana. Osiągnięty w latach 2012–2021 poziom ponad 4 tys. zł (średnio 4272 zł) był o 45 proc. wyższy od poziomu roku bazowego. Niestety, ostatnie dwa lata to powrót do realnej wartości standardu na poziomie lat 2009–2010. Czyli przyrost był, ale…
Dopiero takie spojrzenie na wartości środków przekazywanych z budżetu państwa na finansowanie zadań edukacyjnych pozwala poprawnie ocenić wkład przywołanego budżetu w finansowanie tych zadań w samorządach (realnie w roku 2023 będą one wyższe o 32 proc. od roku bazowego, podczas gdy skumulowana inflacja wyniosła w tym czasie 59,6 proc.). Uzbrojeni w to doświadczenie zbadajmy nasz przypadek, choć będziemy posługiwać się wartościami nominalnymi.
Studium przypadku
Nasza przyszła maturzystka, przyjmijmy, że nazywała się Julia Jakub (wśród 19-latków, mieszkańców Jeleniej Góry w roku 2022, było 239 kobiet i 295 mężczyzn, ale w tej analizie pierwszeństwo będzie miała kobieta; Julia i Jakub to najpopularniejsze imiona nadawane noworodkom w Polsce w roku 2003) była wychowanką przedszkola do roku 2009, a rok później ukończyła edukację w oddziale sześciolatków. W domenie publicznej mamy zbyt mało dostępnych danych, by ustalić koszty, jakie w tym okresie ponosiło miasto. Możemy więc przyjąć tylko wartości szacunkowe, bo o ile jest dostęp do danych finansowych poprzez witrynę ministerstwa finansów, o tyle dane statystyczne o uczniach (wychowankach) są na witrynie ministerstwa edukacji nieobecne, a te, które prezentuje GUS, są nie dość precyzyjne (nie ma np. dostępu do wartości rocznych, a jedynie na określoną datę). Stąd możemy tylko oszacować wartości odnoszące się m.in. do Jeleniej Góry.
Wykres 2. Przybliżone średnie wydatki na jednego ucznia w latach 2010–2022 w Jeleniej Górze bez uwzględnienia wag zwiększających subwencję personalnie na ucznia, z uwzględnieniem szacownych dopłat z budżetu miasta
Źródło: opracowanie własne na podstawie opracowania „Budżety JST – zestawienia kwartalne i roczne”, RIO we Wrocławiu
W przytoczonych w formie wykresu wynikach obliczeń nie uwzględniono indywidualnych wag subwencyjnych uzależnionych np. od różnych niepełnosprawności części uczniów, natomiast uwzględniono wagi zbiorowe, przysługujące miastu z tytułu:
- w roku 2010 dla oddziałów sześciolatków; waga P37 o wartości 0,75;
- w latach 2017–2019 dla klas gimnazjum; wagi w kolejnych latach odpowiednio P31, P37 i P40 o wartości 0,04;
- w latach 2019–2022 dla klas liceum ogólnokształcące; wagi w kolejnych latach odpowiednio P10, P10 i P11 o wartości 0,12.
Oczywiście, w poszczególnych latach miasto zmuszone było uzupełniać środki subwencyjne środkami pochodzącymi z innych dochodów. Na wykresie ich poziom pokazano wartością procentową w relacji do subwencji wyrażonej kwotowo i został nazwany „standardem miejskim”. W poszczególnych latach wyniósł od 25 proc. (2006 r.) do 60 proc. (2018 r.), średnio nieco ponad 42 proc. To duża dopłata, ale też duże zróżnicowanie będące skumulowanym efektem bez wątpienia kilku czynników, w tym poziomu państwowej subwencji, miejscową demografią, standardem finansowania zadań edukacyjnych w mieście i dziesiątków innych.
Tabela 1. Wykonanie wydatków w dziale 801 z uwzględnieniem wartości subwencji oraz ustaleniem poziomu dopłat samorządowych w latach 2006–2022 w Jeleniej Górze
Typ szkoły/ | Rok | Wykonanie | Subwencja oświatowa (zł) | Poziom niedoborów – standard miejski (proc.) |
przedszkole | 2006 | 79 782 586 | 63 607 530 | 25,4 |
2007 | 82 910 567 | 63 816 666 | 29,9 | |
2008 | 97 129 893 | 70 880 928 | 37,0 | |
2009 | 102 106 612 | 77 602 313 | 31,6 | |
oddz. 6-lat | 2010 | 109 531 461 | 80 711 003 | 35,7 |
szkoła | 2011 | 114 335 475 | 84 311 240 | 35,6 |
2012 | 125 035 930 | 85 661 705 | 46,0 | |
2013 | 116 241 188 | 87 424 314 | 33,0 | |
2014 | 116 357 786 | 84 714 428 | 37,4 | |
2015 | 118 931 362 | 85 268 956 | 39,5 | |
2016 | 117 329 147 | 87 431 930 | 34,2 | |
gimnazjum | 2017 | 126 134 806 | 86 949 138 | 45,1 |
2018 | 144 633 211 | 90 650 307 | 59,6 | |
2019 | 149 006 417 | 101 358 166 | 47,0 | |
liceum | 2020 | 164 237 202 | 110 838 730 | 48,2 |
2021 | 183 180 903 | 118 529 894 | 54,5 | |
2022 | 197 174 241 | 128 483 609 | 53,5 | |
Razem | 2006–2022 | 2 144 058 787 | 1 508 240 857 | 42,2 |
Źródło: opracowanie własne na podstawie opracowania „Budżety JST – zestawienia kwartalne i roczne”, Regionalna Izba Obrachunkowa we Wrocławiu
W latach 2006–2009 samorządy terytorialne nie otrzymywały dotacji przedszkolnej z budżetu państwa – intuicyjny poziom dotacji obliczony został na podstawie dotacji przekazywanej w roku 2023 (1607,35 zł) skorygowanej dla poszczególnych lat inflacją. Dla oddziału sześciolatków uwzględniono wspomnianą wyżej wagę, podobnie w gimnazjum i liceum. Poziom dopłat z innych dochodów budżetowych został ustalony wg metodologii przedstawionej w tabeli.
Tabela 2. Koszty kształcenia wychowanka/ucznia w poszczególnych latach w Jeleniej Górze
typ szkoły/ | Rok | Standard A subwencji lub dotacja z budżetu państwa (zł) | Zwiększenie w mieście (dopłata z innych środków) (proc.) | Tzw. standard miejski (zł) | Razem rocznie na ucznia (zł) |
przedszkole | 2006 | 957,49 | 25,4 | 243,49 | 1 201 |
2007 | 967,17 | 29,9 | 289,38 | 1 257 | |
2008 | 991,96 | 37,0 | 367,35 | 1 359 | |
2009 | 1 035,45 | 31,6 | 326,96 | 1 362 | |
oddz. 6-lat | 2010 | 3 927,95 | 35,7 | 1 402,60 | 5 331 |
szkoła podstawowa | 2011 | 5 639,96 | 35,6 | 2 008,46 | 7 648 |
2012 | 5 946,97 | 46,0 | 2 733,51 | 8 680 | |
2013 | 6 205,20 | 33,0 | 2 045,36 | 8 251 | |
2014 | 6 290,38 | 37,4 | 2 349,64 | 8 640 | |
2015 | 6 367,24 | 39,5 | 2 513,65 | 8 881 | |
2016 | 6 333,72 | 34,2 | 2 165,81 | 8 500 | |
gimnazjum | 2017 | 6 606,91 | 45,1 | 2 977,56 | 9 584 |
2018 | 6 750,57 | 59,6 | 4 020,02 | 10 771 | |
2019 | 6 980,06 | 47,0 | 3 281,31 | 10 261 | |
liceum | 2020 | 7 953,64 | 48,2 | 3 831,81 | 11 785 |
2021 | 8 157,24 | 54,5 | 4 449,29 | 12 607 | |
2022* | 5 448,86 | 53,5 | 2 913,10 | 8 362 | |
razem | 2006-2012 | 86 560,80 | 42,2 | 37 919,30 | 124 480,09 |
*uwzględniono 2/3 kwoty rocznej adekwatnie do okresu nauki ucznia w liceum w roku kalendarzowym
Źródło: opracowanie własne na podstawie danych dostępnych w domenie publicznej
Z wyliczeń tych wynika, że budżet państwa wyłożył na kształcenie naszej maturzystki co najmniej 86 560,80 zł, do tego miasto dołożyło kolejne 37 919,30; w sumie więc koszt kształcenia i wykształcenia, bo przykładowa uczennica maturę zdała i dostała się na studia, odnotowany w siedemnastu budżetach Jeleniej Góry, wyniósł w przybliżeniu 125 tys. zł. Gdyby była uczennicą z niepełnosprawnościami kwota ta byłaby odpowiednio wyższa.
Wartość ta byłaby też inna, gdyby nasza Julia zmieniła miejsce edukacji, przychodząc po naukę w Jeleniej Górze np. w gimnazjum czy liceum z innej gminy lub powiatu, co nie jest przecież rzadką, a czasem wręcz konieczną praktyką.
Nie prezentując tu wartości dla innych, porównywalnych miast, co jest zabiegiem świadomym, unikamy zbędnej rywalizacji lub budowania kolejnego rankingu. Nie dyskredytuje to ewentualnych porównywań wybranych kosztów między jednostkami samorządowymi o podobnych wskaźnikach dla z góry ustalonych mierników. Więcej, mogą być one motywujące do poszukiwania luk w finansowaniu, przepłacania niektórych elementów usług czy zwykłego marnotrawstwa środków, od czego żadna organizacja, także szkoła, nie jest przecież wolna.
A wracając do wspomnianych na wstępie seniorów: przeciętna emerytura w roku 2023 wynosi 3311,61 zł, czyli rocznie ok. 40 tys. zł. A to oznacza, że państwo w ciągu trzech lat redystrybuuje dla niej/niego tyle środków, ile kosztuje (w cenach nominalnych) wykształcenie (bez kosztów utrzymania) w ciągu 17 lat maturzysty. Oczywiście, zestawienie tych dwóch wartości ma sens tylko wówczas, gdy mówimy o roli państwa wobec swoich dwóch grup społecznych: przed- i poprodukcyjnej. Bo wszelkie różnice między tymi grupami to zupełnie inna opowieść, tym bardziej, że emeryci wypracowali swój kapitał, a maturzyści korzystają przecież ze środków publicznych a conto.
Konkluzja
Wydaje się, że tego rodzaju informacja ma ogromny walor nie tylko edukacyjny dla dyrektorów szkół i nauczycieli, ale także dla rodziców uczniów i ich samych. Ba, także dla radnych i pracowników samorządowych. Pozwala uświadomić im, że nakłady ponoszone przez budżet państwa wespół z budżetem jednostki samorządowej mają bardzo realny i policzalny wymiar. I wcale nie chodzi o epatowanie wartościami, ale o pokazanie na jakie jakże namacalne cele między innymi wydatkami, przeznaczane są podatki mieszkańców. Pozwala także w ujęciu wieloletnim śledzić zmiany zachodzące w tym obszarze.
Fot. Pixabay