Prawo

Komisja Wspólna o #Jawności

Nastąpił ogromny postęp, ale nadal projekt nie jest dobry – mówił podczas poprzedniego posiedzenia Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego Zygmunt Frankiewicz. Jutro na plenarnym posiedzeniu temat ma wrócić pod obrady.

Jutro (21.02) podczas plenarnego posiedzenia Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu strona rządowa ma przedstawić stan prac nad ustawą o jawności życia publicznego. Na razie na oficjalnych stronach Rządowego Centrum Legislacyjnego jest tylko informacja, że projekt został skierowany na Komitet Stały Rady Ministrów. Projekt nosi datę 08.01.2018 >>>

 

Podczas poprzedniego posiedzenia został on jednak dość poważnie skrytykowany przez prezydenta Gliwic, przewodniczącego Związku Miast Polskich.  Jeden z najpoważniejszych problemów dotyczy kwestii ograniczenia dodatkowych zajęć zarobkowych m.in. specjalistów zatrudnionych w urzędzie. Zdaniem Frankiewicza jeżeli rzeczywiście intencją ustawodawcy jest zabronienie im wykonywania jakichkolwiek zajęć dodatkowych poza pracą naukową to nastąpi szybki odpływ specjalistów z urzędów. Problemem nie są tylko zarobki, ale też możliwość utrzymania uprawnień np. w sektorze budowlanym. Brak praktyki przez dłuższy okres może spowodować odebranie uprawnień i brak możliwości powrotu do zawodu.  

 

Chodzi o art. 35 gdzie w katalogu ograniczeń dotyczących osób pełniących funkcje publiczne w art. 35 ust. 1 pkt 5) dodano, iż nie można być zatrudnionym lub wykonywać jakichkolwiek odpłatnych zajęć nie tylko w spółce prawa handlowego, ale również w innych podmiotach prowadzących działalność gospodarczą. Zakaz ten zgodnie z projektem nie dotyczy działalności naukowej lub dydaktycznej.

 

Dzisiaj obowiązujący zakaz dotyczy zajęć, które mogą wywołać podejrzenie o stronniczość lub interesowność. – Postulujemy utrzymanie zakazu w obecnie obowiązującym brzmieniu ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne, a jeżeli to niemożliwe to koniecznym jest wprowadzenie dla niego vacatio legis, by osoby, które podjęły się zgodnie z obowiązującym prawem dodatkowych zajęć, mogły wywiązać się z podjętych zobowiązań. Ewentualna konieczność odstąpienia od umowy i związane z nią kary umowne, jak i utrata umówionego wynagrodzenia, mogą skutkować zasadnymi roszczeniami względem Skarbu Państwa – zauważał prezydent Gliwic.

 

Jego zdaniem poważny problem dotyczy też obecnego brzmienia przepisów dotyczących rejestru umów. – Obecnie rejestr naszym umów obejmuje 1100 rekordów. Po zmianie uwzględniającej także umowy dochodowe byłoby elementów rejestru ok. 3500. Przy tak dużej liczbie elementów nie ma właściwie możliwości nie popełnienia jakiegoś błędu. Tymczasem za nieścisłości w rejestrze przewidywane są kary dla kierowników jednostki. To znaczna przesada – twierdził Frankiewicz.

 

O rewolucji w systemie informacji publicznej pisał na naszych łamach m.in. Maciej Kiełbus >>>

 

Co ciekawe w brzmieniu projektu z 13.11.2017 r. (jak również tekst uzasadnienia do projektu) jednoznacznie wskazywały, że rejestr umów cywilnoprawnych dotyczy wyłącznie umów wydatkowych. Sposób w jaki przepis został doprecyzowany w kolejnych projektach (z 12.12.2017 i 8.01.2018) rozszerza ten katalog wskazuje bowiem, że „jednostki sektora finansów publicznych […] prowadzą rejestr umów cywilnoprawnych zawartych w formie pisemnej [jakichkolwiek, tj. również dochodowych] oraz umów cywilnoprawnych, których skutkiem jest wydatkowanie środków pieniężnych przez te podmioty w kwocie co najmniej 2000 zł” [więc tylko co do umów w formie innej niż pisemna o wartości powyżej 2000 zł przesądzamy, że dotyczy to umów wydatkowych].

 

Jeżeli intencją zmiany art. 9 ust. 1 w projektach z dnia 12.12.2017 r. oraz 8.01.2018 r. jest objęcie obowiązkiem ujmowania w rejestrze wszystkich umów cywilnoprawnych, a więc również umów dochodowych, tj. m.in. umowy dzierżawy i najmu, to koszty realizacji ustawy w tym zakresie istotnie wzrosną. Np. w skali JST Gliwice, w 2017 roku zawarto/aneksowano  około 3 i pół tysiąca tego typu umów (w tym kilkaset dotyczących nieruchomości Skarbu Państwa) – informują urzędnicy z Gliwic.

 

Jednocześnie jak informuje urząd w Gliwicach wstępna analiza wskazuje, że w całym 2017 r. nie wpłynął do miejskich jednostek żaden wniosek  w sprawie dostępu do informacji publicznej z tego zakresu.

 

Prezydent Gliwic wspomniał też nierówne traktowanie spółek samorządowych i skarbu państwa, ograniczenia w zasiadaniu w radach nadzorczych spółek, oraz odpowiedzialność prawną kierownika urzędu za korupcję jego podwładnych. Wszystko to są problemy, które zdaniem samorządów, wpływają na niemożliwość uzgodnienia projektu.

 

Przedstawiciele rządu na posiedzeniu styczniowym odpowiadali, że obecnie projekt jest konsultowany najawyższym szczeblu politycznym.

Aby zapewnić prawidłowe działanie i wygląd niniejszego serwisu oraz aby go stale ulepszać, stosujemy takie technologie jak pliki cookie oraz usługi firm Adobe oraz Google. Ponieważ cenimy Twoją prywatność, prosimy o zgodę na wykorzystanie tych technologii.

Zgoda na wszystkie
Zgoda na wybrane