- Z ulgą przyjęłam informację, że po trzech latach pracy prokuratury sprawa w końcu trafiła do sądu - powiedziała Magdalena Adamowicz podczas briefingu prasowego zorganizowanego w Gdańsku. - Wierzę, że rzetelne rozpatrzenie tej sprawy nie tylko wyjaśni nam prawdę i przyczyny zabójstwa mojego męża, ale także obnaży pewne mechanizmy, co pozwoli w przyszłości unikać takich sytuacji, i zatrzymać spiralę mowy nienawiści. Jak dodała żona zamordowanego prezydenta, bardziej niż kara interesuje ją sprawiedliwość. - Wierzę w niezależność i niezawisłość sądów mimo trudnej sytuacji, w której muszą dziś funkcjonować.
Piotr Adamowicz - brat prezydenta - dodał, że oczekuje, iż proces będzie odbywać się bez wyłączenia jawności. - Zbrodnia miała charakter publiczny, świadkami zabójstwa było wiele tysiące osób, a setki tysięcy widziały tę tragedię za pośrednictwem telewizji. Powinniśmy poznać prawdę, poglądy idee, autorytety, idoli mordercy, bo nic nie jest bez przyczyny. Z tych powodów także sam proces powinien mieć charakter publiczny.
- Możemy powiedzieć „wreszcie”. Wreszcie mamy akt oskarżenia. Mogę tylko podpisać się pod słowami wzywającymi do jawności, ale też sprawności procesu i jego uczciwości - mówiła Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska. - Po śmierci pana prezydenta wielokrotnie rozmawialiśmy o tym, żeby ta śmierć nie poszła na marne - jak zmienić nasze życie publiczne, jak zmienić język debaty publicznej. Z przykrością muszę powiedzieć, że po tych 35 miesiącach jest wręcz gorzej.
Oskarżonemu o morderstwo Pawła Adamowicza zarzucono m.in. dokonanie zabójstwa w zamiarze bezpośrednim w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Za popełnione czyny grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 12 lat, kara 25 lat pozbawienia wolności albo kara dożywotniego więzienia. Jednak w ostatniej z trzech opinii biegłych - rozstrzygającej - orzeczono, że w chwili popełnienia zarzuconych przestępstw oskarżony miał ograniczoną poczytalność. Wobec tego sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary.
Źródło: UM w Gdańsku, Prokuratura Okręgowa w Gdańsku
Na zdjęciu: mural w Gdańsku. Fot. Grzegorz Mehring/www.gdansk.pl