Sąd Okręgowy ostatecznie oddalił pozew Romana Wilanta żądającego zwrotu wpłaconych pieniędzy za pobyt swojego dziecka w przedszkolu. Podtrzymany został wyrok z zeszłego roku, w którym Sąd Rejonowy działania Wilanta uznał naruszające zasady współżycia społecznego.
Spór w Nowej Soli trwał 4 lata, a jego skutki daleko wykroczyły poza granicę miasta. W wielu gminach mieszkaniec Nowej Soli znalazł naśladowców i wiele gmin miało problem ze swoimi uchwałami, a potem z pozwami cywilnymi o zwrot opłat. Posłowie, żeby zatrzymać falę pozwów doprecyzowali też prawo mówiące o opłatach za przedszkola.
Spór rozpoczął się od podważenie zgodności z ustawą uchwał gminy w sprawie opłat z przedszkole tzw. opłat stałych. Po tym jak zostały one zakwestionowane Wilant rozpoczął walkę o zwrot, jego zdaniem niesłusznie, wpłaconych pieniędzy za pobyt swojego dziecka w przedszkolu utrzymując, że opłata była pobierana bez podstawy prawnej.
W sumie domagał się około 11 tys. zł wraz z ustawowymi odsetkami. W sierpniu wyrok w tej sprawie wydał Sąd Rejonowy. Pozew R. Wilanta został w całości odrzucony. Uzasadniając, że roszczenie Romana Wilanta godzi w zasady współżycia społecznego. Autor pozwu powoływał się na zasadę bezpodstawnego wzbogacenie zawartą w art. 405-414 Kodeksu cywilnego. Pozwani wskazywali na art. 411 Kc, który mówi, że nie można żądać zwrotu świadczenia jeżeli spełnienie świadczenia czyni zadość zasadom współżycia społecznego. I to im przyznał rację sędzia.
Nowa Sól poprzez powołanych przez sąd biegłych wykazała też, że mimo braku podstawy prawnej usługa była świadczona, a jej koszty znacząco przekraczały opłaty wnoszone przez Wilanta. W sumie gmina dopłacała prawie 50 proc. do kosztu opieki nad dziećmi pozywającego. Trudno więc mówić o wzbogaceniu się gminy.
– Sprawy na styku prawa administracyjnego i cywilnego są zawsze bardzo trudne. Poświęciłam temu procesowi 4 lata życia i cieszę się, że udało się nam wygrać – nie ukrywa radości Iwona Sondej-Barriga, radca prawny, który reprezentował miasto w tej sprawie.