W samorządach

Pierwsze ćwierćwiecze województwa śląskiego

Śląsk musi zaoferować spójną propozycję cywilizacyjną, formę życia – uważa prof. Ryszard Koziołek, rektor Uniwersytetu Śląskiego. – To nie tylko dobra praca, uczelnia czy port lotniczy. Istotnym argumentem w decyzji o wyborze miejsca do życia jest poczucie sensu, bycia w dobrym miejscu – przyjaznym, tolerancyjnym, otwartym.

Województwo śląskie było gościem – i tematem – panelu specjalnego podczas XXI Samorządowego Forum Kapitału i Finansów. Okazją ku temu było 25-lecie reformy administracji z 1 stycznia 1999 roku, co oznacza, że każde z obecnych województw – w tym śląskie – celebruje ćwierćwiecze. Mowa była zatem o drodze od „czarnego regionu” do „zielonego śląskiego”, o rozwoju akademickim, który może stanowić przewagę konkurencyjną regionu, wreszcie o funduszach europejskich, które mogą okazać się dla Śląska historyczną szansą na rozwój.

O tych sprawach dyskutowali Jakub Chełstowski – marszałek województwa śląskiego, prof. dr hab. inż. Marek Gzik – poseł elekt, do niedawna przewodniczący Sejmiku Województwa Śląskiego, poseł Wojciech Saługa, Artur Tomasik – prezes zarządu Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego S.A. oraz prof. dr hab. Ryszard Koziołek – rektor Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.

 

Marek Gzik

poseł elekt, były przewodniczący Sejmiku Woj. Śląskiego

Śląskie szczególnie zasługuje na fundusze europejskie

25 lat temu borykaliśmy się z zupełnie innymi problemami niż dziś – choćby z kwestią połączenia działań byłych województw katowickiego, bielskiego i częstochowskiego. Później były przygotowania do uzyskania środków z pierwszej perspektywy UE, a potem z kolejnych.

Przez wiele lat województwo było krajowym liderem jeśli chodzi o PKB, co było zasługą rozwiniętej produkcji. Utrzymywaliśmy wiele województw w Polsce. Ale teraz odchodzimy od węgla i od stali – idziemy w kierunku nowoczesnej technologii i przemysłu opartego na wiedzy.

Dziś mamy też Górnośląsko-Zagłębiowską Metropolię, którą trzeba udoskonalić, rozwinąć, dodać jej więcej kompetencji. Miasto na prawach metropolii funkcjonowałoby jeszcze lepiej.

Od lat jesteśmy liderem przygotowań na kolejne perspektywy unijne – nie wyobrażam sobie, żeby środków z kolejnej perspektywy miało nie być. A to co się dzieje dziś (dyskusja toczyła się 11 października – przyp. red.) budzi wielki niepokój. Bez środków europejskich nie zrealizujemy transformacji, a uważam, że Śląskie szczególnie zasługuje na te środki – bo to u nas najbardziej widać dewastację w efekcie działania przemysłu w poprzednich dekadach.

Największy problem województwa to wyludnienie – wyzwaniem jest zmiana wizerunku Śląska postrzeganego jako region zanieczyszczony. Nie odważę się jeszcze postawić tezy, że walczymy o przyjazd młodzieży. Dziś nie mówimy „przyciągnąć”, dziś mówmy „zatrzymać”, jeśli idzie o młodych mieszkańców. Rozproszenie jest naszą siłą, ale i słabością, jeśli chodzi o ofertę dla młodych ludzi. Przykładem niech będzie, bardzo skądinąd piękny, rynek w Gliwicach. Miasta takie, jak Wrocław i Poznań oferują tu znacznie więcej – a to dla młodych jest ważne, przecież sami nie byliśmy inni! Dostrzegamy ten problem – sejmik i marszałek przekazują 15 mln zł na działania wokół Europejskiego Miasta Nauki 2024 – to budżet na identyfikację problemów i poprawę wizerunku regionu w oczach młodych.

 

Ryszard Koziołek

rektor Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach

Nauka i edukacja mają siłę przyciągania

25 lat temu nikt nie miał oryginalnego pomysłu i odpowiedzi na pytanie, po co są uczelnie. W ostatnich latach zaczęliśmy więc zastanawiać się, po co jesteśmy – poza tym, że kształcimy studentów i prowadzimy badania, częściowo związane z potrzebami regionu, a częściowo autonomiczne (i dobrze, tak powinno być).

Tytuł Europejskiego Miasta Nauki 2024 dla Katowic to efekt naszej – czyli siedmiu uczelni publicznych w regionie – integracji. Wcześniej myśleliśmy: dlaczego to nam mają przyznać ten tytuł? I wymyśliliśmy prostą odpowiedź: edukacji i nauki można użyć do transformacji regionu. Chcemy mówić, co nauka może zrobić, aby Śląsk odzyskał swoją atrakcyjność – bo przecież był czas, kiedy to było atrakcyjne miejsce do życia. Co będzie siłą, którą przyciągnie ludzi? Nauka i edukacja. To one zainteresują młodych ludzi i badaczy. Sam jestem tego przykładem.

Kiedyś, gdy powiedziałem, że jeśli chcemy zmienić obraz Śląska, to nauczyciel powinien zarabiać tyle ile informatyk, wzbudziłem śmiech na sali. Sam też się z tego śmiałem, ale krótko, bo dlaczego przed laty na Śląsku powstała znakomita medycyna, skąd sukcesy Zbigniewa Religi na świecie? Stąd, że ktoś podjął decyzję, że ze środków tu wypracowanych stworzy mu się warunki takie, jakich nie znajdzie w innym miejscu. Dlaczego nie mielibyśmy być regionem, w którym płaci się najwięcej nauczycielom? To może być decyzja samorządu.

Nie ma co wpatrywać się w Kraków, Warszawę czy Gdańsk. Musimy być bardziej pomysłowi i odważniejsi, szukać tego, co u nas unikalne. Śląsk musi zaoferować spójną propozycję cywilizacyjną, formę życia. To nie tylko dobra praca, uczelnia, port lotniczy. Istotnym argumentem w decyzji o wyborze miejsca do życia jest poczucie sensu, bycia w dobrym miejscu – przyjaznym, tolerancyjnym, otwartym.

 

Jakub Chełstowski

marszałek województwa śląskiego

Tylko silne organizmy miejskie przetrwają ten czas

W 1998 roku miałem 17 lat, byłem więc obserwatorem zmian. I kiedy szedłem na zajęcia zastanawiałem się: co tutaj budują? Jak to będzie działać? Po co ten tunel? Dziesiątki pytań.

Dziś widać, że minione 25 lat to ogromne zmiany infrastrukturalne miast i województw w całym kraju. A my tutaj mamy dobre pomysły, przyciągamy inwestorów. Nie było tu też za wiele polityki – nie wyrzucaliśmy efektów pracy poprzedników, tylko kontynuowaliśmy to, co zaczęli.

Teraz Śląskie potrzebuje ustawy transformacyjnej, która jasno określi kompetencje samorządu regionalnego i lokalnego, kompetencje rządowe, ramy współpracy z Komisją Europejską, i wskaże źródła finansowania. Wróciłbym do stanu, w którym samorząd miał więcej do powiedzenia. Teraz mamy sytuację, że pan minister z Warszawy budzi się i decyduje: dziś wymieniamy wszystkie lampy. Kto nie zdąży złożyć wniosku, okazuje się złym samorządowcem. Moim zdaniem to posiadanie własnych środków na rozwój (przez samorządy – przyp. red.) jest kluczowe – nowe lampy też znajdą tu swoje miejsce.

Transformacja Śląska to dziś studenci, młodzi ludzie. Sektor węglowy się zamyka – mamy wielki szacunek do górnictwa, ale świat się zmienia. I tych nowych rozwiązań nikt nam nie przyniesie, musimy sami je wypracować.

Jestem optymistą, bo patrzę na region tak: w promieniu 100 km od Katowic mamy Opolskie, Świętokrzyskie, Małopolskie, Kraj Morawsko-Śląski i Kraj Żyliński w Czechach – wszystko się przenika. Osiem, dziewięć milionów ludzi, którzy współpracują. Granice administracyjne nie mają tu znaczenia. Śląskie przyciąga z racji infrastruktury – drogowej, lotniczej, akademickiej... Możemy stworzyć wspólną ofertę z regionami w Czechach. To nas wyróżnia.

Czeka nas też dyskusja o supermieście. Tylko silne organizmy miejskie przetrwają ten czas. Ustawa metropolitalna wymaga kompletnej nowelizacji.

Aby zapewnić prawidłowe działanie i wygląd niniejszego serwisu oraz aby go stale ulepszać, stosujemy takie technologie jak pliki cookie oraz usługi firm Adobe oraz Google. Ponieważ cenimy Twoją prywatność, prosimy o zgodę na wykorzystanie tych technologii.

Zgoda na wszystkie
Zgoda na wybrane