Prawo

Potrzebny koroner. Ma zastąpić lekarzy w stwierdzaniu nagłych zgonów

Coraz szerszy zasięg mają problemy dotyczące stwierdzania zgonu przez lekarzy i kart zgonu jakie powinny zostać wydane bliskim po śmierci pacjenta. Kolejne zmiany przepisów, dotyczące wzorów karty zgonu, tylko pogłębiły problem. Pracujący od kilku miesięcy międzyresortowy zespół przygotowuje ustawę o zawodzie koronera.

Kto i jak ma stwierdzić zgon – pyta od wielu miesięcy Jacek Krywult, prezydent Bielska-Białej. Odpowiedź wydaje się oczywista – lekarz. Ale który? I tutaj jest już problem. Chodzi o sytuacje nietypowe. Gdy zgon nie nastąpi w szpitalu, tylko w domu, albo na ulicy.

 

Ustawa (swoją drogą z 31 stycznia 1959 r. o cmentarzach i chowaniu zmarłych) mówi w art. 11, że „Zgon i jego przyczyna powinny być ustalone przez lekarza, leczącego chorego w ostatniej chorobie.” oraz w ust. 2, że „W razie niemożności dopełnienia przepisu ust. 1, stwierdzenie zgonu i jego przyczyny powinno nastąpić w drodze oględzin, dokonywanych przez lekarza lub w razie jego braku przez inną osobę, powołaną do tej czynności przez właściwego starostę przy czym koszty tych oględzin i wystawionego świadectwa nie mogą obciążać rodziny zmarłego”.

 

Minister Zdrowia w rozporządzeniu z dnia 10 kwietnia 2012 r. w sprawie sposobu postępowania podmiotu leczniczego wykonującego działalność leczniczą (...) (Dz. U. z 2012 r., poz. 420) pisze, że lekarz leczący lub dyżurny po przeprowadzeniu oględzin stwierdza zgon i jego przyczynę oraz wystawia kartę zgonu.

 

Kto zapłaci za kartę

Problem w tym, że za wystawienie karty zgonu nikt lekarzom (i klinikom) nie chce płacić, a prawnicy i lekarze spierają się czy „stwierdzenie zgonu” i oględziny zwłok są „świadczeniem zdrowotnym”, za który NFZ powinien płacić czy nie. Z korespondencji pomiędzy Ministrem Zdrowia oraz Narodowym Funduszem Zdrowia wynika, że obowiązujące przepisy prawa obligują lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, do którego została złożona deklaracja wyboru ubezpieczonego, do stwierdzenia zgonu i wypisania karty zgonu (i to nawet w przypadku gdy osoba zmarła nie korzystała ze świadczeń w ciągu ostatnich 30 dni).

 

W stanowisku Ogólnopolskiego Porozumienia Organizacji Samorządowych czytamy jednak, że bywają pacjenci „zadeklarowani", którzy przez całe miesiące, a nawet lata nie korzystają ze świadczeń. I to właśnie w przypadku ich śmierci jest największy problem ze stwierdzeniem zgonu i wystawieniem karty zgonu. „Taka sytuacja jest kompletnie absurdalna i budzi poważne poczucie niesprawiedliwości społecznej. Osoby zmarłe, za które lekarze wcześniej (niekiedy przez okres wielu lat) otrzymywali stałe środki finansowe, niewątpliwie powinny mieć prawo do uzyskania ostatniego świadczenia w postaci karty zgonu" – czytamy w stanowisku OPOS.


Zdaniem OPOS w takich przypadkach koszty ponoszą jednostki samorządu terytorialnego, które wzywają lekarza powołanego przez starostę na podstawie art. 11. ust. 2 ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych. 

 

Akt zgonu bez stwierdzenia zgonu

Problem pogorszyły jeszcze nowe karty zgonu, które weszły w życie od 1 marca 2015 r. Zawierają one szczegółowe dane do wypełnienia w tym m.in. liczbę lat i miesięcy trwania choroby, na jaką zmarł człowiek. Z tego powodu lekarze unikają jak tylko mogą ich wypełniania (często po prostu nie znając tych danych) lub przerzucają odpowiedzialność na kogoś innego.

 

Wtedy na problem natykają się pracownicy Urzędów Stanu Cywilnego, którzy przygotowują akty zgonu. Coraz częściej otrzymują oni karty zgonu jedynie ze stwierdzeniem daty i miejsca znalezienia zwłok, a nie stwierdzeniem zgonu. W art. 95 pkt 1 ust. 4 czytamy, że akt powinien zawierać „datę, godzinę oraz miejsce zgonu albo jeżeli nie są znane – datę, godzinę oraz miejsce znalezienia zwłok”. Można teoretycznie sporządzić akt zgonu bez godziny i daty zgonu. Niby wszystko się zgadza, ale w wielu przypadkach taki akt będzie niewystarczający. Bliscy zmarłego wracają do USC, winiąc pracowników urzędu za złe wypełnienie aktu.

 

– W przypadku zetknięcia się z kartą zgonu z wypełnioną rubryką tylko dotyczącą znalezienia zwłok zachęcam od razu do informowania bliskich osób zmarłych, że powinny udać się do lekarza w celu uzupełniania karty – mówiła podczas IV Seminarium Rejestracji Stanu Cywilnego Barbara Łapińska, naczelnik wydziału rejestracji stanu cywilnego w MSWiA. Tutaj kółko się oczywiście zamyka, bo bliscy znów stoją przed zadaniem znalezienia lekarza, który uzupełni informacje na temat zgonu pacjenta.

 

Zdaniem Barbary Łapińskiej problemy dla samorządów i obywateli może rozwiązać nowa ustawa, którą przygotowuje Ministerstwo Zdrowia. Jednym z pomysłów jest powołanie instytucji koronera, nieobecnej dotychczas w Polskich warunkach. To lekarz tradycyjnie zajmujący się wszystkimi trudnymi przypadkami zgonu w krajach anglosaskich.

 

Był już taki pomysł

W 2014 roku Ministerstwo Zdrowia już pracowało nad podobnym projektem. Zgodnie z projektem ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym, w każdym powiecie miał być powołany koroner. Już wtedy informowano, że medycy z pogotowia ratunkowego nie chcą przyjeżdżać do zmarłego, nawet jeśli śmierć nastąpiła z przyczyn naturalnych. Odsyłają do lekarzy rodzinnych, a ci odmawiają wydawania kart zgonu  np. w nocy, bo pracują od 8 do 18. Koroner miałby dokonywać oględzin zwłok w każdym przypadku zgonu, jeżeli nie nastąpił on w placówce medycznej.

 

Zgodnie z ówczesnymi zamierzeniami resortu zdrowia biuro koronera musiałoby powstać w każdym z 380 powiatów. Co ciekawe w trzech powiatach (goleniowskim, świdnickim i nyskim) starostowie opłacali lekarzy dyżurnych do tego typu spraw. Jednak większość samorządów nie ma na to pieniędzy i nie poczuwa się do odpowiedzialności. – Mieliśmy problem ze znalezieniem chętnego do stwierdzania zgonów nawet za 500 zł od przypadku. To bardzo niewdzięczna funkcja, która wymaga dyspozycyjności w święta i w nocy – mówił Gazecie Prawnej Zbigniew Mazur, skarbnik powiatu goleniowskiego.

 

O problemie dyskutowano podczas IV-go Lubuskiego Seminarium Rejestracji Stanu Cywilnego w Łagowie. 

TAGI: opieka zdrowotna,

Aby zapewnić prawidłowe działanie i wygląd niniejszego serwisu oraz aby go stale ulepszać, stosujemy takie technologie jak pliki cookie oraz usługi firm Adobe oraz Google. Ponieważ cenimy Twoją prywatność, prosimy o zgodę na wykorzystanie tych technologii.

Zgoda na wszystkie
Zgoda na wybrane