Od wprowadzonego 26 kwietnia tego roku ograniczenia są oczywiście wyjątki. 50 km/h można jechać na kilku ulicach tranzytowych pomiędzy Gdynią, a Gdańskiem. Na pozostałych ulicach ma jednak obowiązywać restrykcyjne ograniczenie prędkości do 30 km/h. Dlaczego restrykcyjne? – Bo tego domagają się sami mieszkańcy. Przeprowadziliśmy konsultacje, w których wzięło udział w sumie ponad 200 osób. Najczęstszą uwagą było takie zorganizowanie ruchu, żeby wprowadzone ograniczenie nie pozostało martwym przepisem – tłumaczy Anna Dyksińska, specjalista z Biura Prezydenta Miasta.
Przedstawiciele miasta zapewniają od razu, że nie chodzi o fotoradary. – Nie mamy w planie zwiększenia dochodów poprzez wystawianie mandatów. Planujemy za to budowę na jak największej liczbie ulic spowalniaczy, możliwie najmniej uciążliwych dla samochodów, a także wysepek, czy przewężeń – dodaje Dyksińska.
Oprócz tego na ulicach Sopotu ma się pojawić więcej rowerów. Będą one mogły się poruszać na większości ulic nie tylko zgodnie organizacją ruchu – w Sopocie występuje wiele ulic jednokierunkowych – ale także pod prąd. – Zwiększając bezpieczeństwo chcemy także namawiać sopocian i gości, aby przesiedli się na rower – zapewnia Jacek Karnowski, prezydent miasta.
Organizacja ruchu w Sopocie po zmianach z 26 kwietnia 2014 (powiększenie po kliknięciu na mapkę).
Pierwszym miastem w Europie, które wprowadziło takie rozwiązania był austriacki Graz. W 1992 roku miasto wprowadziło ograniczenia prędkości dla całego obszaru miasta do 30 km/h we wszystkich obszarach mieszkalnych i na bocznych drogach oraz 50 km/h na wszystkich drogach głównych. Wszystko dla zwiększenia bezpieczeństwa ruchu drogowego i zmniejszenia poziomu zanieczyszczeń i hałasu.
Podobne rozwiązania coraz poważniej są brane pod uwagę w innych europejskich miastach. Paryż systematycznie zwiększa liczbę stref tempo 30. Limitem prędkości 30 km/h lub niższym objętych jest już 560 km ulic, co odpowiada 37 proc. całości sieci dróg miejskich. W Londynie do 2020 roku planuje się wprowadzenie limitu prędkości 30 km/h na wszystkich osiedlach mieszkaniowych i ulicach handlowych. Podobne ograniczenie funkcjonują już w Edynburgu.
Ale i w Polsce Sopot nie jest zupełnym wyjątkiem. W Poznaniu niedawno wprowadzono takie ograniczenie w ścisłym centrum Poznania. Strefa Tempo 30 ma być rozbudowywana. – Poprawia się płynność ruchu, mniej jest hamowania i przyspieszania, można zlikwidować część sygnalizacji świetlnych, a skrzyżowania przekształcić w równorzędne – przekonują inicjatorzy rozszerzania strefy, członkowie Poznańskiej Masy Krytycznej.
Pod koniec zeszłego roku konsultacje społeczne w sprawie stref ograniczenia prędkości do 30 km/h zapowiedziała prezydent łodzi. W mieście wraz z remontem kilku ulic w ścisłym centrum powstała pierwsza strefa ograniczenia prędkości do 30 km/h, ograniczona jednak do 2 ulic. Po obu stronach jezdni wyznaczono drogi rowerowe. Pojawiły się też szykany, zawężenia i wyspy dla pieszych.
W Polsce działa też organizacja, która domaga się wprowadzenia ograniczenia prędkości do 30 km/h we wszystkich europejskich miastach, a sprawa jest już zauważana w centralnych organach UE. W lipcu zeszłego roku Parlament Europejski przyjął rezolucję w sprawie bezpieczeństwa ruchu drogowego. W rezolucji Komisja Europejska została zobowiązana do zbadania, jak w miastach, w których na znacznym obszarze wprowadzono ograniczenie prędkości do 30 kilometrów na godzinę, zmniejszyła się liczba wypadków śmiertelnych i z ciężkimi obrażeniami.