Zarząd Związku Miast Polskich negatywnie zaopiniował datowany 15 marca br. projekt ustawy o ułatwieniach w przygotowaniu i realizacji inwestycji mieszkaniowych oraz inwestycji towarzyszących. Zdaniem ZMP projekt został sporządzony na podstawie przesłanek wynikających całkowicie błędnej diagnozy. Zawiera ponadto rozwiązania, które są nie do przyjęcia ze względów ustrojowych, ponieważ w sposób istotny ograniczają uprawnienia organów gmin przy realizacji ich zadania własnego.
Samorządowcy przypominają, że ze znanych opracowań specjalistycznych wynika, że w Polsce istnieje silna nadpodaż gruntów przeznaczonych pod budownictwo mieszkaniowe: w studiach uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego jest ich niemal dziesięciokrotnie więcej niż wynoszą szacunki potrzeb, a w miejscowych planach – trzykrotnie więcej. Nie ma więc potrzeby wprowadzania ułatwień w zakresie lokalizacji; wręcz przeciwnie – obecne możliwości omijania aktów planistycznych przez decyzje administracyjne doprowadziły do fali niekontrolowanego rozlewania się miast, które niszczy tereny zielone (greenfields) oraz znacząco zwiększa obciążenia społeczności lokalnych (= obywateli) kosztami budowy infrastruktury obsługującej te tereny.
ZMP zwraca uwagę, że najbardziej dokuczliwe bariery administracyjne dotyczą:
a) decyzji środowiskowych,
b) przedłużania procedur w trybie żądania uzupełnień w dostarczonych dokumentach.
Zatem zdaniem ZMP ewentualne ułatwienia powinny dotyczyć tych obszarów, a nie kwestii ujętych w projekcie.
Zarząd ZMP zwraca jednak uwagę, że z wypowiedzi przedstawicieli resortu inwestycji i rozwoju wynika, że jednym z uzasadnień projektu jest chęć wykorzystania pod zabudowę mieszkaniową położonych w już zagospodarowanych częściach miast terenów, które w studiach i miejscowych planach nie są ujęte jako mieszkaniowe. Dotyczy to terenów będących w dyspozycji np. PKP oraz Poczty Polskiej, które rzeczywiście w aktach planis-tycznych były albo pominięte jako tereny zamknięte (PKP) ,albo uznane jako usługowe (np. PP). Takie działanie byłoby oczywiście zgodne z koncepcja miasta zwartego i tylko takich sytuacji mogłyby ewentualnie dotyczyć nowe regulacje – podsumowują samorządowcy.